Biblioteka kanoników miechowskich była wielokrotnie opisywana w literaturze przedmiotu. Stwierdzenie to dotyczy zarówno jej zasobu rękopiśmiennego [Kaliszuk (2016a), s. 342–355 (tam dalsza literatura)], jak i druków [Truskolaska (2004), s. 353–369; Skrzyniarz (2002), s. 71–76]. Mimo to wciąż wiele pytań związanych z rękopisami z tej biblioteki pozostaje bez odpowiedzi, głównie z powodu spalenia w 1944 r., po upadku powstania warszawskiego, przeważającej części zasobu rękopiśmiennego Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, w zbiorach której przechowywane były od XIX w. druki i manuskrypty z Miechowa. Czasami jednak pojawia się szansa na dotarcie do pojedynczego obiektu, nieznanego dotychczas badaczom. Taka właśnie sytuacja miała miejsce niedawno w czasie opracowywania tak zwanych dissolutów z kolekcji Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie.
W zasobie Gabinetu Rękopisów tejże biblioteki znajduje się zbiór fragmentów, które dopiero niedawno zostały wstępnie opracowane. Większość z nich była częścią opraw starych druków ze zbiorów BUW i zostały odłączone od tych druków w czasie konserwacji. Kilka spośród nich stanowi oprawy pergaminowe przechowywane wraz z wyklejkami i kartami ochronnymi. Jeden z tych fragmentów o sygnaturze BUW inw. 5866 jest przedmiotem niniejszej informacji.
Średniowieczny fragment (jedna karta dużego folio) został użyty jako obleczenie oprawy druku. Ponieważ druk ten był formatu 4°, karta została złożona na pół. Oprawę usztywniono podklejając pergamin papierem oraz dodatkowo wzmocniono wyklejkami z kolejnej warstwy papieru (każdą z dwóch okładzin wyklejając oddzielną kartką). Wewnętrzną stronę grzbietu wyklejono fragmentem druku. Do utworzonej w ten sposób oprawy wklejono jeszcze jedną kartę, która od tej pory pełniła rolę przedniej karty ochronnej. Tylnej karty ochronnej nie było albo się nie zachowała. Dopiero w tak utworzoną oprawę wmontowano blok książki, który po latach, w drugiej połowie XX wieku, oddzielono. Fragment średniowieczny wraz z pozostałymi elementami nowożytnej oprawy stanowi teraz oddzielną jednostkę rękopiśmienną. Aktualny układ i stan poszczególnych elementów przedstawiono na zdjęciach poniżej (il. 1–4):


W lewym górnym rogu przedniej wyklejki, kiedy obecny fragment był jeszcze częścią starego druku, naklejono nalepkę z dawną sygnaturą topograficzną, pochodzącą z czasów Biblioteki Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego (il. 3). Wskazuje ona położenie druku w ówczesnym magazynie: sala (зала) 13, szafa (шкафъ) 11, półka (полка) 13, n°23.
Sygnatura ta (w postaci: 13.11.13.23/2) jest wciąż aktualnym numerem należącego do zasobu Gabinetu Starych Druków BUW starego druku, obecnie oprawionego w niebieską papierową okładkę konserwatorską. Ów druk to Quaresimale autorstwa Salvatore Cadany, wydrukowane w Wenecji w 1639 r. Informacja o tytule i autorze znajduje się także na stronie verso byłej karty ochronnej książki. Blok starego druku w obecnej postaci idealnie mieści się w swej dawnej oprawie (il. tytułowa). Wolumin pochodzi z biblioteki klasztoru bożogrobców w Miechowie, o czym świadczy napis na górnej krawędzi bloku: „C ‡ M” (Conventus Miechoviensis) z charakterystycznym podwójnie łamanym krzyżem; proweniencję potwierdzają też dawne sygnatury umieszczone po stronie verso karty ochronnej, odpowiadające systemowi sygnowania druków miechowskich:
[1] I 27;
[2] Il. Cn. 85 (zmienione z Il. Cn. 16);
[3] o b 32 (ta ostatnia sygnatura przekreślona).
Na karcie tytułowej starodruku znajdują się również dwa wcześniejsze wpisy proweniencyjne. Występują w nich jako właściciele Adam Jan Juzicki, proboszcz parafii w Tumlinie i wikariusz dekanatu kieleckiego oraz Wawrzyniec (Laurentius) Dalmazzi, który od 1637 r. studiował prawo w Padwie [Barycz (1971), s. 93], a 1 września tegoż roku został wybrany na I asesora „Nacji Polskiej”, stowarzyszenia studentów z terenów Królestwa Polskiego i późniejszej I Rzeczypospolitej na euganejskiej uczelni [Barycz (1972), s. 50]*. Po powrocie do kraju Laurentius Dalmazzi podarował klasztorowi miechowskiemu księgozbiór, który w przeważającej mierze zgromadził we Włoszech.
Przegląd druków z kolekcji Gabinetu Starych Druków BUW podarowanych przez Laurentiusa bibliotece miechowskiej wykazał, że żaden z nich nie był oprawiony w zapisaną kartę rękopiśmienną – co więcej, pozostałe druki wyposażone są w oprawy z niezapisanego pergaminu lub papieru. Wszystko to wskazuje na to, że omawiana oprawa nie została wykonana na zamówienie ofiarodawcy. Można zatem przypuszczać, że jest produktem miechowskiego warsztatu introligatorskiego. Mimo że w opisach manuskryptów o miechowskiej proweniencji nie znaleziono śladów wtórnego użycia kart pergaminowych na okładki makulaturowe [Kaliszuk (2016a), s. 348], nie można wykluczyć takiej praktyki. Jeśli zakładać, że fragment znajdujący się obecnie w Gabinecie Rękopisów stał się częścią oprawy druku wykonanej w Miechowie, przypuszczać można z kolei, że rękopis, którego w tym celu użyto, również był miechowskiej proweniencji. Stan wiedzy i zebrane informacje pozwalają domniemywać, że mógł to być tzw. Mszał miechowski Franciszka de Sartoris, znany w literaturze pod sygn. Lat.F.v.I.83 (DEPL 49, zaginiony w czasie II wojny światowej). Charakterystyka jego zawartości i wyglądu została przekazana przez badaczy, którzy znali go z autopsji: choć tablice i reprodukcje umieszczone w publikacjach Stanisławy Sawickiej [Sawicka (1952), s. 22 i tabl. XVIIIa-b] i Feliksa Kopery [Kopera (1903), kol. 437-441] ukazują wyłącznie inicjały obrazkowe i nie dają wglądu do żadnej części tekstu, wiadomo jednak, że miechowski rękopis posiadał „inicjały ciemno-czerwone i niebieskie na przemian, ale nietknięte kaligraficznym ornamentem, który na pewno był zamierzony” [Kopera (1903), kol. 439]. Otóż analizowany fragment mszału jest ozdobiony inicjałem niebieskim na ciemno-czerwonym tle, przedstawiającym wypukłe „wzory liściaste” (il. 5), podobne do tych, które uzupełniały litery „z obrazowem przedstawieniem” [Kopera (1903), kol. 439].

Miechowski mszał z pewnością został przepisany w latach 1455–1461, a dobrze już rozwinięte pismo gotyckie fragmentu z Biblioteki Uniwersyteckiej można by bez zastrzeżeń datować na XV wiek. Ponadto wiadomo, że zaginiony kodeks miał wymiary 37 x 24,8 cm, a karta wykorzystana jako obleczenie, której brzegi zostały podwinięte, ma obecnie 35 cm wysokości na 22,5 cm szerokości. Ostatni, choć nie mniej ważny, trop dotyczy struktury manuskryptu, któremu już w petersburskiej Cesarskiej Bibliotece Publicznej brakowało kilku kart wyciętych najprawdopodobniej na początku, tuż po kalendarzu [Kopera (1903), kol. 438]. Opisywany fragment, zawierający rubrykowany tekst incipitu mszału, mógłby akurat uzupełnić lukę po jednej z nich.

Pewne wątpliwości budzi natomiast treść rubryki rozpoczynającej fragment: „Incipit ordo missalis fratrum minorum secundum consuetudinem Romanae curiae” (il. 6), bo zakonnicy z Miechowa żyli przecież według reguły św. Augustyna. Jednakże kanonicy posiadali nie tylko księgi przepisane we własnym warsztacie pisarskim, lecz także poza nim, na przykład zdobywane w czasie studiów teologicznych w innych miastach [Kaliszuk (2016a), s. 354]. Ponadto ich armarium pozyskiwało również manuskrypty drogą kupna lub za sprawą darów ofiarowywanych przez duchownych związanych z klasztorem [Kaliszuk (2016a), s. 350–355]. Tak się to właśnie stało w przypadku Mszału miechowskiego Franciszka de Sartoris, podarowanego zakonowi przez tegoż Franciszka, wikariusza i wicekustosza katedry krakowskiej, co poświadcza nota donacyjna cytowana (i uzupełniana!) przez przedwojennych badaczy (F. Koperę, S. Sawicką i J.-B. Thibaut), umieszczona na wewnętrznej stronie przedniej okładki zaginionego rękopisu. Najpewniej brzmiała ona tak (cytowany tekst jest wynikiem kolacji dokonanej przez autorów tej notatki, ponieważ żaden z przedwojennych opisów katalogowych nie przytacza tego napisu w tej samej postaci. W nawiasie umieszczono tu wyłącznie najważniejsze odstępstwa od wersji podstawowej; por. Kaliszuk (2016b), s. 75):
Istud missale est donatum [Thibaut (1912) czyta: ornatum] per honorabilem dominum Franciscum Sartoris de Myechow vicarium perpetuum canonicalem et vicecustodem ecclesiae cathedralis Cracoviensis pro ecclesia Sancti Spiritus conventuali in Myechow pro missis quotidianis [Thibaut (1912) dodaje: matura scilicet et summa] in eo canendis. [Thibaut (1912) dodaje: Oretur Deus pro eo et suis parentibus]
Wyjaśnienia wymagają okoliczności, w których rękopis znalazł się w zasobie miechowskiego armarium: napis ten przywołuje co prawda wspomnianego Franciszka jako donatora mszału [zob. także Pęckowski (1967), s. 368; Piwoński (1977), s. 92], lecz zawiera też wzmiankę, według której kodeks podarowany został „pro ecclesia Sancti Spiritus in Myechow” („na rzecz kościoła pw. Ducha Świętego w Miechowie”). W literaturze przedmiotu powtarzana jest informacja, że kościół klasztorny w Miechowie nosi wezwanie Grobu Pańskiego: jest to prawda, aczkolwiek wedle informacji zawartych w kronice pt. O początku, rozkrzewieniu i upadku Zakonu XX. Kanoników Stróżów św. Grobu Jerozolimskiego dotyczy to okresu po 1745 roku, kiedy odbudowano miechowski kościół po gwałtownym pożarze. Wcześniej, od połowy XIII r. do 1745 r., klasztornej świątyni patronował właśnie Duch Święty [Pękalski (1867), s. 54–55]. Mniej prawdopodobne, ale możliwe, jest też powiązanie daru Franciszka z jedną z prepozytur miechowskich: wiadomo, że sami miechowici „stworzyli sieć niezależnych prepozytur” [Kaliszuk (2016a), s. 342], z których jedna znajdowała się w Przeworsku, gdzie od 1430 r. budowano kościół pw. Ducha Świętego, konsekrowany w 1473 r. – na kilka lat po przypuszczalnym czasie powstania zaginionego manuskryptu (1455–1461). Mimo gdzieniegdzie spotykanej informacji o tym, że okres budowy tegoż kościoła nie ma potwierdzenia w źródłach, rok 1473 podany jest jako rok zakończenia prac przy wznoszeniu świątyni i czas jej konsekracji w kronice miechowskiej Samuela Nakielskiego [Nakielski (1646), s. 533]:
Hic [Nicolaus Praepositus Praeuorscensis] ecclesiam Praeuorscensem nondum insuis aedificijs exacte completam, summa cum industria perfecit, sacris muneribus auxit, dedicandamque curauit […].
Nie lada wyzwanie stanowiło zidentyfikowanie wikariusza i wicekustosza katedry krakowskiej na Wawelu, który był synem krawca (łac. sartor). Z poszukiwań w rejestrach i indeksach studentów Uniwersytetu Krakowskiego [Album studiosorum UC 1 (1883); Indeks studentów UK (1974)] wynika, że raczej nie studiował na uczelni krakowskiej, nie figuruje także w kodeksach dyplomatycznych katedry krakowskiej i Małopolski. Być może kształcił się w klasztorze miechowskim, skąd według noty na okładce miał przecież pochodzić. Piastował później różne urzędy w diecezji krakowskiej, w której właśnie mógł wejść w posiadanie franciszkańskiego mszału. Udało się odnaleźć ślady dwóch Franciszków pochodzących z Miechowa i pełniących podobne funkcje w kapitule krakowskiej. Pierwszy z nich zmarł w roku 1397: nie mógł zatem podarować powstałego ponad pół wieku później rękopisu [Kozłowska-Budkowa (1978), s. 170: „Franciscus vicarius et altarista ecclesie Cracouiensis obiit anno Domini MCCCLXXXXVII”; zob. również Wieczorek (1992), s. 89. O miechowskim pochodzeniu tego Franciszka, zob. Tomczak (2020), s. 189]. O drugim natomiast wiadomo, że jako jeden z najwybitniejszych kanoników kapituły zasłużył na posadę w parafii rudawskiej [Kiryk (1983), s. 91]. Był również subkolektorem świętopietrza w Krakowie, i to właśnie w ramach tych obowiązków dopuścił się malwersacji i innego przestępstwa, w wyniku czego zmuszony był w 1550 r. ustąpić ze stanowiska (od 1550 r. „po księdzu Franciszku z Miechowa wikariuszu i podkustoszym katedry krakowskiej” urząd subkolektora krakowskiego sprawował Walenty Brzostowski; zob. Gromnicki (1908), s. 433–434):
Zdarzało się, że król zlecał wielkorządcy zastosowanie sankcji w stosunku do zasądzonych przez królewskie lub inne sądy. Tak było w wypadku Franciszka z Miechowa, wikarego kościoła katedralnego w Krakowie. Zarządzał on domem na Podzamczu, który należał kiedyś do subkolektorów świętopietrza. W r. 1548 miał sprawę sądową o przywłaszczenie 600 złp. Wystąpił przeciwko niemu główny kolektor świętopietrza ks. Stanisław Borek. Franciszek został skazany na zwrot bezprawnie zagarniętej kwoty. Nie podporządkował się jednak wyrokowi, a równocześnie obawiając się, aby nie skonfiskowano mu posiadanego na Podzamczu domu, sprzedał go potajemnie. Gdy cała sprawa została ujawniona, Zygmunt August polecił ówczesnemu wielkorządcy Janowi Bonerowi konfiskatę tegoż domu i wystawienie go na sprzedaż. Uzyskane w ten sposób pieniądze miały być wpłacone do królewskiego skarbu. [Franaszek (1981), s. 37–38].
W świetle tych informacji (i mimo potencjalnych pożytków malwersacji dla jego kolekcjonerskiej pasji!) zostaje nam tylko mieć nadzieję, iż w posiadanie podarowanego miechowitom mszału Franciszek nie wszedł w wyniku jeszcze innego przestępstwa, popełnionego na szkodę franciszkanów!
Sprawa jeszcze nie jest całkowicie rozstrzygnięta; jednak prawdopodobnie udało się zidentyfikować fragment kolejnego rękopisu należącego kiedyś do zasobu biblioteki miechowskiej.
Należy tu również wspomnieć o innej możliwości: rękopis, z którego pochodzi ten fragment, nigdy nie należał do biblioteki miechowskiej, tylko był franciszkańskim mszałem, który uległ zniszczeniu i jako destrukt został użyty (może nawet i jeszcze na terenie Włoch) do oprawienia druku, który następnie dotarł do Miechowa. Wobec jeszcze zbyt licznych wątpliwości i znaków zapytania odnośnie do dziejów druku i rękopisu zamierzamy kontynuować badania, a wszystkie te wątki rozwiniemy i uszczegółowimy w późniejszym terminie w ramach obszerniejszego artykułu, zawierającego ogólną charakterystykę i inwentarz druków z kolekcji darczyńcy klasztoru miechowskiego.
* Wawrzyniec, mimo że według Katalogu druków BUW XV-XVI 8 (2018), s. 104 sam był bożogrobcem, najprawdopodobniej utrzymywał z miechowskim klasztorem tylko luźne więzi: Truskolaska (2004), s. 367 pisze o Wawrzyńcu jako o jednym z „przedstawicieli licznej grupy duchowieństwa świeckiego”; dokument potwierdzający nominację Laurentiusa Dalmazziego na I asesora Nacji Polskiej na Uniwersytecie Padewskim przypisuje mu tytuł „Reverendus Dominus”, a nie „Frater” czy „Pater”. Być może ów darczyńca jest tożsamy z pijarem wzmiankowanym w Liber mortuorum zakonu [Picanyol (1938), s. 77]: „Quinto Calendas Martii […] Podolinii in Scepusio prope Hungariam obitus Laurentii Dalmazzi a S. Ioanne ante portam Latinam, sacerdotis, qui fuit primaevae regularis observantiae accerimus custos, et usque ad consummatam et decrepitam senectutem vigilantissimus exactor. (1673).” (Dnia piątego przed marcowymi kalendami […] w Podolińcu na Spiszu w pobliżu Węgier [nastąpiła] śmierć Wawrzyńca Dalmazziego od św. Jana przy Bramie Łacińskiej, księdza, który z wielką zawziętością stał na straży przestrzegania reguły zakonnej w kwiecie wieku, a nawet aż do później i zniedołężniałej starości o nie się troszczył. (1673).) Ze wzmianki tej wynika, że Dalmazzi zmarł 25 lutego 1673 r. w klasztorze w Podolińcu na Spiszu: data śmierci nie stoi na przeszkodzie utożsamieniu postaci pijara z miechowskim darczyńcą. Nie da się jednak połączyć tego ofiarodawcy z bożogrobcem Wawrzyńcem z Miechowa synem Grzegorza (co uczyniły autorki wyżej wspomnianego Katalogu…), któremu już od 1606 r. wiek pozwalał na obejmowanie po kolei różnych stanowisk w diecezji krakowskiej [Pietrzyk (1991), poz. 3078, s. 282; Nakielski (1646), s. 905].
Autorzy za udzieloną pomoc i cenne wskazówki serdecznie dziękują pani Mariannie Czapnik z Gabinetu Starych Druków Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Będą również wdzięczni za wszelkie komentarze i uwagi, które można nadsyłać na ich adresy: ah.fabianska@uw.edu.pl i g.bankowski@univ-lyon2.fr

